Nela skończyła dziś 2 lata! Czas więc na krótkie podsumowanie ostatniego roku i kilka zdań o samej solenizantce.
Co porabiała przez ostatnie 12 miesięcy? Jaka jest 2-letnia Nela?
Sporo podróżowała, bo zabieramy ją ze sobą zawsze i wszędzie. Wakacje to dla nas fantastyczny czas żeby pobyć razem w ciekawych okolicznościach, włączyć ją w coś co kochamy. W siedzeniu w domu jesteśmy strasznie słabi, mamy bałagan, nie mamy telewizora, nie prasujemy i bez przerwy gdzieś nas nosi. W ten sposób w drugim roku życia Nela odwiedziła: Włochy, Belgię, Tunezję, Francję, Armenię, Górski Karabach, Turcję, Polskę, Szwajcarię i mnóstwo nowych miejsc w Anglii. Uczestniczy też w naszych aktywnościach sportowych, głównie boulderowaniu w plenerze i na ściance, pływaniu, a nawet narciarstwie zjazdowym (co prawda tylko kilka godzin, ale do tej pory wspomina :)).
Nauczyła się całkiem dobrze mówić po Polsku. Wyraża się coraz bardziej jak "duże dziecko", złożonymi zdaniami i czasem szkoda nam tych słodkich dziecięcych form jak "kóło". Na szczęście na pomidory nadal mówi "plumki" a na nosidełko "hop", które to już na stałe weszły do naszego języka. Oprócz opowiadania i komentowania świata na bieżąco ciągle też coś sobie nuci. Słowem, niezły z niej kaowiec.
Wie która ręka/noga jest prawa, a która lewa, ale nagminnie myli jej się zielony z czerwonym.
Jest niesamowicie kontaktowa, czuła i nastawiona na innych ludzi. Lubi być przytulana i całowana co bez ograniczeń ofiarowuje też innym. Przytula płaczące dzieci, tajemniczym zmysłem wyczuwa kiedy tata i mama potrzebują soczystego buziaka na poprawę humoru.
Z zabawek najbardziej interesują ją misie, maskotki i lalki, którymi niezwykle troskliwie się opiekuje. Czyta im książeczki, przebiera w swoje ubrania, trzyma na kolankach i układa do snu w swoim śpiworku. Bez przerwy podkrada misiaki małej Ewie (z którą 3 dni w tygodniu dzieli nianię). Ludkom Lego nadała imiona naszej rodziny, znajomych i bohaterów książeczek, mamy więc: "Tatę" (kaprawy ludek z zarostem), "Nelę" (młodziak w czapce), "Shane'a" (w białym kasku), "Babcię Alę", "Babcię Basię" (obie niestety siwe, Babcie prawdziwe prosimy o nie gniewanie się na Nelę), "Twardowskiego" (z czarnym wąsem) i "Policjanta" (jak sama nazwa wskazuje).
Ma niezwykle bujną wyobraźnię. Najlepsze pomysły przychodzą jej do głowy w wannie. Ostatnio wymyśliła na przykład Pana Trana. Na pytanie, "Nelusiu, czy już umyłaś się mydłem", odpowiedziała, "Nie, Pan Tran umył Nelę". Pan Tran, podobnie jak kiedyś sławetna dziewczynka co wszystko mogła Neli kupić pojawia się w najbardziej nieoczekiwanych momentach. Raz mieszka na plaży nad Tamizą, raz w parku.
Jest uzależniona od książek i wiele z nich zna na pamięć. Nie umie jeszcze wyrecytować całych wierszyków, ale obie uwielbiamy bawić się we wspólną wierszykową sztafetę, jedną linijkę mama, kolejną Nela. I tak opowiadamy sobie o krasnoludkach, po raz enty przerabiamy dorobek Tuwima i Brzechwy. Czasami obraca się to przeciwko nam, bo Nela budzi się z płaczem w nocy i mówi, że "Nela wołała tatę, bo bała się wilka".
Modelem naszej rodziny tłumaczy sobie świat, zawsze jest więc Mama, Tata i Nela, lub Nele jeśli jest więcej dzieci. Opowiadając o swoim misiu stwierdziła "Tata tego misia ma na imię Grześ".
Spełnienia marzeń kochanie!
Neluch, wszystkiego najlepszego! Michatek próbuje gonić, ale coś nam się wydaje, że nie ma szans i całe życie będzie młodszy...A o was myślimy, dużo i ciepło - tak jak się umawialiśmy. Marysia
OdpowiedzUsuńnajlepsze życzenia dla małej ne, życzymy wielu ciekawych podróży i jak najwięcej czasu z rodzicami, w końcu jak się ma fajnych rodziców, to fajnie z nimi spędzać czas + zaplanowania jakiegoś wspólnego wyjazdu chociaż na chwilkę (w sensie z nami). no i w ogóle wszystkiego co sobie wymarzysz.
OdpowiedzUsuńacha, mi się też myli czerwony z zielonym, tylko wiem, że jak jest czerwone to trzeba 'stać'. buziaki
Kochani jedni i drudzy, Nela bardzo dziękuje za życzenia.
OdpowiedzUsuńMichaś to ma tate z mensy i mame co zna 5 jezykow ;> wiec jak dogoni to pewnie przegoni hehe.
A my strasznie dziekujemy za myslenie... potrzebne jest nadal...
A na wyjazd ze zwojtkiem chetnie sie umowimy!