Ta część wyjazdu nie tylko ze względu na skuchę plażową kojarzy nam się nieciekawie. Poprzedniego dnia Nela kopnęła stolik na campingu i niechcący wylała Grzesiowi na stopę cały kubek gorącej herbaty. Biedny Grześ aż cały podskoczył, krzyknął i kuśtykając pobiegł do łazienki wsadzić nogę pod zimną wodę. Poparzenie wyglądało nieciekawie, czerwony placek szybko urozmaiciły wielkie białe bąble. Nela tak bardzo się przejęła tym wydarzeniem, że zupełnie nagle zaczęła się jąkać. Skojarzenie tych 2 faktów trochę nam zajęło, ale jak tylko zaczęliśmy podejrzewać jakie jest źródło jej przypadłości, zapewnialiśmy ją solennie, że przecież nie chciała taty oparzyć i już go zupełnie nie boli. Serce nam się łamało gdy nasza mówiąca pełnymi zdaniami córa, nagle ku swojej i naszej rozpaczy nie może wydusić z siebie "Nnnnnnnela". Na szczęście epizod jąkania trwał 5 dni... ale ile strachu się najedliśmy. Ta Nelka to jest jednak egzemplarz dla zaawansowanych...
Wzburzone fale na plaży w Nazaré.
Niezłe te fale....A jaka temperatura była?
OdpowiedzUsuńFal - nie wiemy bo nie mielismy smialosci podejsc :), powietrza - mieszana, raz na t-shirt, raz na polar
OdpowiedzUsuń