środa, 5 sierpnia 2009

"Przywieźliśmy kominek!"

Ada: "Co? Jaki kominek?"
Domofon: "No komiek dostarczyliśmy. Otwórz bramę bo nie możemy wjechać"
Ada: "Ale my nie zamawialismy żadnego kominka"
Domofon: "Mam fakturę na pana Andruskwrejgkah..."
Ada: "Hm... no dobra już otwieram"

"Cokolwiek to jest - musi byc naprawde duże" pomyślałam i nie myliłam się. Za chwilkę w drzwiach pojawił się klasyczny "dziad", 3 zęby na krzyż, umazany jakimś smarem, smród ciągnął się za nim okropny - nie myślałam, że tu się tacy zdarzają. Oczywiście natychmiast wyciągnął swoje usmarowane łapska do buzi Neli, która siedziała mi na ręku i krzywiła się na jego widok i zapach. "Dziad 1" wręczył mi fakturę na której widniało nazwisko Grzesia wyjaśniając, żę to jednak drukarka... a z dołu na klatce usłyszałam przeokropne sapanie. To "Dziad 2" taszczył na góre "kominek".

W istocie maszyna, którą Tata Neli, wielbiciel drukarek zakupił na eBay'u bardziej przypomina wielkością pralkę, a oto ona we własnej osobie oraz Nelka (w końcu to jej blog!)
The colour printer Nela's Dad (who has a printer fetish) bought on eBay is as big as a washing machine... if you fancy a printer, it's back on the market


Drukarka wróciła skąd przyszła czyli na eBay'a. Zapraszamy do licytacji.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...