niedziela, 2 sierpnia 2009

Niedzielna imprezka nad rzeką

Skończywszy niedzielne porządki (ale nudy!) postanowiliśmy odwiedzić Southbank Centre, żeby obejrzeć futurystyczne instalacje pewnego artysty i się trochę ukulturalnić. Ale tyle się działo rzeczy po drodze, że mimo najszczerszych chęci, nigdy tam nie dotarliśmy. Najpierw spacerowaliśmy wzdłuż rzeki, a że musieliśmy przepychać się przez tłum turystów, to raczej wolno szliśmy (szczególnie że Nelka marudkowała a nam strasznie długo zajęło żeby domyślić się dlaczego). Gdy już byliśmy tuż tuż przy Southbank Centre, usłyszeliśmy dochodzące z plaży dźwięki muzyki. Zaciekawieni zeszliśmy po schodach nad wodę, a tam imprezka na całego. DJ skraczuje płytami, głośniki drżą, podzwaniają butelki piwa, kilka osób podryguje mniej lub bardziej do taktu brodząc w piachu. Przyłączyliśmy się więc na chwilkę, a Nelusia ma juz odhaczony pierwszy 'rave' w życiu (poprzednie imprezy taneczno-muzyczne podsłuchiwała z brzucha). Po imprezie zrobiło się ta tyle późno, że trzeba było kierować się w stronę domu. W duchu dnia spędzonego nad rzeką, popłynęliśmy tamizowym wodnym tramwajem. Tata cały czas mocno przytulał Nelę w chuście żeby nie bała się burczenia i bujania a i Mama zaoferowała jej małą przekąskę.

Przy Southbank jak zwykle dużo się działo i było na co popatrzeć.
There was a lot happening on the Southbank and many interesting things to look at.


A jak trzeba się uspokoić od nadmiaru wrażeń to na szczęście kciuk jest zawsze "pod ręką".
Thank God the thumb is always there when one needs to calm down from all this excitement.


Beach party z najprawdziwszym DJ'em, drinkami i tańcami na piasku.
Proper Thames beach party - DJ, dancing on the sand and drinks.


Plaża nad Tamizą.
Thames Beach.


Czekamy na przystanku na tramwaj wodny, który zabierze nas do domu; w tle Parlament i Big Ben.
Waiting for the boat on the way home; The Parliament and Big Ben in the background.


Czekając na tramwaj można się troszkę poprzytulać.
Hugs time!


O takim fajnym tramwajem wodnym wróciliśmy do domu. Po drugiej stronie rzeki widać 'Kanary', gdzie pracował kiedyś Grześ.
We took this cool-looking thames clipper home. Canary Wharf (where Grześ used to work) is visible on the other side of the river.


Nela i Tata na statku.
Nela and Daddy sailing home.


I jeszcze zmiana pieluszki na "przystanku".
Nappy changing on the pier.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...