sobota, 15 sierpnia 2009

Koszyk idzie na emeryturę, albo przynajmniej na urlop

Do tej pory Nela spała w przytulnym plecionym koszyku, tuż przy naszym łóżku - nazywają go tu "koszyczkiem mojżesza". Bardzo go lubiła i uspokajała się w nim, więc dłuuugo odwlekaliśmy moment awansu do łóżeczka. Ale teraz jest już taka duża, że prawie trzeba ja dopychać kolanem żeby się zmieściła (jej to w sumie nie przeszkadza), ale w obawie o donos do pomocy społecznej przyszła kryska na matyska.

Pierwsza noc w łóżeczku zaczęła się trochę nerwowo. Nasza mała Mleczna Królewna obaliła co było do obalenia i po przełożeniu na nowe włości oznajmiła nie znającym sprzeciwu głosikiem, że nadal jest strasznie głodna. Rodzice więc biegiem do zamrażarki po zapasy mleczka i jeszcze dodatkowe 100 ml pochłonęła z buteleczki. No takiemu apetycikowi to ja nie sprostam na dłuższą metę... więc chyba niedługo do menu dołączą kaszki. Na szczęśće Nelka najedzona, to Nelka zadowolona i śpiąca, więc pierwsza noc w nowym łóżeczku upłyneła koniec końców spokojnie. Przynajmniej dla Neli, bo ja wstając w nocy na karmienie naciągnęłam sobie jakiś mięsień na szyi/plecach i poruszam się dziś jak ostatni paralityk, a Grześ robi i za mamę i za tatę.

Widok z naszego łóżka
The view from our bed every morning


Aaaaaa


Ukochany koszyczek Neli idzie na emeryturę
Nela's beloved Moses basket is retiring as she cannot fit in it any longer

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...