Jeśli masz kilka miesięcy wolnego a brakuje Ci pomysłu lub kasy na ich wykorzystanie, polecamy "work experience" w Mariposario Montezuma Gardens Bed&Breakfast. Wystarczy uciułać do skarbonki 200$ wpisowego,
pracować 20 godz w tygodniu a wikt i opierunek dostaje się
gratis! Właściciele tego fantastycznego B&B, Ryan i Josh, pasują do reszty cudzoziemskich alternatywnych mieszkańców półwyspu
Nicoya jak ulał. Pochodzą z Oregonu, spod koszulek wystają im rozliczne tatuaże, naleśniki na śniadanie
polewają gościom wyrabianym domowo, organicznym syropem z trzciny cukrowej,
hodują motyle i oczywiście surfują.
Babcia Ala wiedziała co robi wyszukując dla nas to cudne miejsce.
Ach to śniadanko na tarasie...
A w piątki tradycyjnie impreza Karaoke, na liście zaproszonych: goście hotelowi, studenci na "work experience", właściciele i wielkie polujące na insekty żaby, które nic a nic nie bały się trzech pilnujących domostwa psów.
Dla Nelutka bezsprzecznie najfajniejszym aspektem pobytu w Montezumie było
towarzystwo córeczki jednego z właścicieli hotelu - 5-cio letniej
Summer, dla której nasza pociecha zupełnie straciła głowę :).
I jeszcze kilka motylków na koniec.
Kto ganiał za motylami z fotoaparatem?
OdpowiedzUsuńA to tym razem Ineczek był fotoreporterem motylim.
OdpowiedzUsuń