Babcia-kaowiec zabawiała dzieci w samochodzie podczas długiej drogi z Monteverde do Montezumy, a Grześ zajmował ekscytujące miejsce w bagażniku.
Na promie z Puntarenas do Playa Naranja mieliśmy przyjemną przerwę na rozprostowanie nóg i podziwianie polujących pelikanów, a potem już tylko 2 godzinki po dziurach i byliśmy na miejscu. Podobno w porze deszczowej jest o wiele bardziej ekscytująco, bo samochód zapada się w błocie, a czasem trzeba przekraczać niewielkie rzeki. U nas był tylko pył i kurz.
Majestatyczne pelikany.
Przy drodze widzieliśmy buszujące w liściach małpki kapucynki.
I baaaaaaaarodzo dużo krów :).
babcie są w podróży nieocenione, w ogóle babcie są git! pozdrowienia dla wszystkich babć i dziadków, chociaż do ich święta jeszcze trochę czasu :)
OdpowiedzUsuń