Pewien stary, mądry Brytyjczyk powiedział nam kiedyś podczas kolejnego letniego weekendu spędzanego w czapce i kurtce puchowej: "Nie ma złej pogody, są tylko złe ubrania." Irlandczycy, którzy mają 1,448 km linii brzegowej i średnią temperaturę w lipcu 15 C, wzięli sobie tą maksymę do serca i ustanowili piankę jedną z podstawowych części garderoby. W ten sposób (pewnie też nacierają się łojem czy czymś), są w stanie w pełni korzystać z dobrodziejstw oceanu Atlantyckiego i spędzać weekendy ślizgając się wspólnie z dziećmi na falach. Bo surfing w Irlandii to zdecydowanie sport rodzinny.
Plaża - długa i szeroka.
Nela tym razem nie surfowała, ale jak zwykle bardzo zaabsorbowała ją zabawa mokrym piaskiem.
Musimy koniecznie spróbować surfingu rodzinnego jak dzieci podrosną. A swoją drogą crocks'y to jakiś globalny fenomen...m
OdpowiedzUsuńAle to super wygląda, jak takie małe dzieciaczki trenują! Ciekawe czy na stronie https://gosup.pl/kamizelki-asekuracyjne-10 można znaleźć jakieś fajne akcesoria dla dzieciaków, które próbują swoich sił w surfingu.
OdpowiedzUsuń