piątek, 24 lipca 2009

Historia pewnej rocznicy

Dokładnie rok temu miałam bardzo ważny dzień, prezentowałam nasz projekt przed całą firmą. Ponad 250 osób na sali, w tym wszystkie szychy z zarządu, a ja od rana jakoś dziwnie się czułam, kręciło mi się w głowie, na zmianę gorąco i zimno. Przeziębienie, pomyślałm. Po prezentacjach udalismy się z kolegami (mam głównie kolegów - pracuję w IT) na piwo żeby odpowiednio przygotować się do wieczornej imprezy pracowej. A tu jakoś zadziwiajaco mi piwo nie smakowało - pierwszy raz w życiu bo ogólnie to bardzo lubię! Koledzy się martwili, że chora jakaś czy coś... a ja poskładałam te wszystie objawy i nabrałam pewnych podejrzeń. Podejrzenia potwierdził test jeszcze tego samego dnia :).

...weekend wspinaczkowy w Swanage, 5 tyg, od razu wygadałam się Marysi


Wakacje w Alpach, 8 tyg, już się nie wspinałam ale bardzo dużo chodziłam


Długi weekend w Dartmoor, 10 tyg, spanie na dziko, brodzenie po wrzosowiskach. Czy zastałam Michała D?


Połowa za nami, Grześ w Polsce a ja idę zwiedzać Saachi Gallery z Gosią i Andrzejem (wtedy mi się wydawało, że mam ogromny brzuch ;>)


Na wakacjach w Fontainebleau, 28 tyg, jeszcze imprezę u znajomych znajomych w Paryżu rozkręcilismy no i to sławetne boulderowanie przy - 2 C


Wanlentynki, 34 tyg, i piłka do koszykówki pod sukienką


Tydzień przed terminem, 39 tyg, chyba widać ;>


... a potem był pierwszy kwietnia... no a resztę to już wiecie.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...