Chociaż nie mieszkamy nad morzem, ani w pobliżu London Aquarium, przypłynęła do nas dziś wieczorem pomarańczowa ośmiornica większa od Nelki i zaraz wskoczyła jej na kolanka. Nela była początkowo zupełnie zaskoczona rozmiarem swojej nowej zabawki (do tej pory pluszaki nie przysłaniały jej horyzontu) i wyraźnie cieszyła się, że trzyma ją Tata i w razie czego obroni. Ale wrodzona ciekawość naszej córki wzięła górę nad ostrożnością i już niebawem wyciągnęła rączki do nowego przybysza. Na razie nie umie ścisnąć macek Ośmiornicy, a szkoda, bo mogłaby zagrać sobie na nich melodyjkę zupełnie jak na harmonijce! Tak, nie przesłyszeliście się! Otóż każda z macek Ośmiornicy ma inny kolor i wydaje inny dźwięk, a do zabawki dołączona jest książeczka z piosenkami. Naciskasz: czerwona, czerwona, niebieska niebieska....itd, a Ośmiornica gra 'Twinkle, twinkle little star'. Hmmm, jak ja byłam mała to miałam jednego brązowego misia 'uszatka' wypełnionego trocinami... Dziewczyny chyba się sobie spodobały, bo Ośmiornica nie przestawała się szeroko uśmiechać a Nelka była tak podekscytowana, że mimo późnej pory nie chciała iść spać (nie płakała, ale gimnastykowała się u siebie w koszyku; musiała ze 20 pompek zrobić zanim wreszcie ją zmogło)
Ośmiornica trochę przesłania Nelce horyzont
Fajna ta nowa koleżanka, ale dobrze że Tata jest w pobliżu i w razie czego obroni
Dziewczyny się witają
Czyje odnóże jest większe?
A oto sprawcy zamieszania, Emma i Rob, z którymi bardzo lubimy się wspinać i nie tylko.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz