Przy okazji odbierania wózka odwiedziliśmy nasza znajomą Gemme i zaliczyliśmy kolejną atrakcję z serii 'naj', a mianowicie najdłuższe molo na świecie. Jest tak długie, że kursuje po nim kolejka wąskotorowa aby dowieźć leniwych turystów na koniec. My oczywiście nie chcieliśmy zwiedzać molo z kolejki, więc wybraliśy się na piechote. Ale, już po kilku krokach zrozumięliśmy dlaczego w pobliżu jest wieka farma wiatrowa... a po kolejnych 500m Nelka dała nam wyraźnie do zrozumienia, że dalej nie idzie.

Czekałyśmy więc we dwie na osłoniętych ławkach i oglądałyśmy różne fajne napisy (z czego bardzo podobało jej się logo Coca-Coli), podczas gdy Tata z Babcią Basią zaliczali najbardziej wysuniętą w morze część molo.

Brak komentarzy :
Prześlij komentarz