Ogłaszam, że Salon Masażu przy 11 Raleigh Court został oficjalnie otwarty! Wyposażona w książkę "Teach yourself baby massage and yoga", oliwę z oliwek (chwilowo kuchenną, ale mają nam już lada dzień przysłać z eBay'a profesjonalną), arsenał piosenek i wierszyków dla dzieci (musi być dodatkowy entertainment bo inaczej nuda panie) ekspermentuję na mojej pierwszej klientce Miss Neli. Jak na razie, pomimo mojej nieporadności, regularnie mnie odwiedza na poranną sesję i nie zgłasza reklamacji. Jest nadzieja, że się biznes zozkręci. W tym tygodniu skupiamy się na nóżkach, bo tak nam radzi mądra książka - podobno od nóżek najłatwiej dzieci przezwyczaić do masowania. Sesję zaczynamy od Velvet Cloak, potem masujemy łydki, stopki, każdy paluszek z osobna, a na koniec rolujemy udka, co jest Nelki ulubioną częścią i często głośno się śmieje i piszczy.
A korzyści z masażu ma być bez liku, między innymi dziecko ma się stać oazą spokoju, być bardziej świadomą swojego ciała i takich fajnych rączek i nóżek, spędzać aktywnie czas z mamą (dziś miała 1.5 godz drzemke, co nie zdarzyłj jej sie już od tygoni, więc chyba działa!) W przyszłym tygodniu dodajemy brzuszek i tak stopniowo, tydzień po tygodniu 'reszte' ciałka.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz