Wyjeżdżając do Włoch musieliśmy obiecać Grzesiowemu promotorowi, szacownemu Profesorowi Matematyki, że odwiedzimy na Sycylii pewną willę. Właśnie to miejsce najbardziej utkwiło mu w pamięci. Przyrzeczenia dotrzymaliśmy, bo któż nie chciałby ujrzeć rzymianek w bikini na własne oczy? I nie mam na myśli stołecznych rzymianek współczesnych, te zalegają przecież na plażach, ale pań z czasów imperium. Otóż, właśnie w sycylijskiej Villa Romana del Casale niedaleko Enny, zachowały się unikalne mozaiki przedstawiające starożytne sportsmenki w skąpym odzieniu. Oj panie profesorze :)....
Rzymskie hantle - bicepsik niczego sobie.
Gramy w piłkę?
Dekoracja zwyciężczyni.
Oprócz rzymianek w bikini podłogi zdobią również sceny z polowań na zwierzęta. Włącznie z tym jak transportowano chwytane na potrzeby rozrywki gawiedzi lwy, słonie, lamparty.
I bardziej tradycyjne scenki.
Aaaaaaa! 3500 m 2 wyłożonych mozaikami posadzek!!!!
Ochrona zabytków w stylu włoskim.
Nela przechodzi obecnie fascynację nożyczkami i cięciem. Tnie w domu, w poczekalni u lekarza, na grupach zabaw. Gdzie popadnie. Z reguły wycina bezmyślnie, tnie dla samej przyjemności operowana nożyczkami i całą kartkę papieru przekształca w dziesiątki małych kawałków o nieregularnych kształtach. Czasami z kawałeczków papieru robimy różne rękodzieła, a naklejanie ich na kartkę bardzo fajnie się Neli skojarzyło "Jesteśmy rzymianami bo robimy taką mozaikę", stwierdziła. Czyli jednak coś jej w tej łepetynce zostaje z naszych wyjazdów :). Nekowa rzymska mozaika pod tytułem zachód słońca. Wycięta i naklejona praktycznie samodzielnie... no może z malutką pomocą ;).
Niezła te mozaiki, szczególnie ta ostatnia!
OdpowiedzUsuń