Jakoś ci nasi znajomi wcale nie chcą siedzieć w Polsce na swoim podwórkowym trzepaku, tylko się po świecie rozjeżdżają. Jedni w Indiach, drudzy w Zurychu a bohaterka naszego dzisiejszego posta - Ania, jest nawet większym nomadem od nas samych, bo od skończenia studiów przerobiła Szwajcarię, USA i Meksyk, z czego ten ostatni przypadł jej najbardziej do gustu. Tak więc ze słonecznej ojczyzny Majów przyleciała bez kwarantanny do zasypanego śniegiem Londynu. Kiedy po długich nocnych pogaduchach obudziliśmy się sobotę rano, już tylko chwilę poudawaliśmy że może do jakiegoś muzeum byśmy się wybrali, a potem przy kolejnych herbatach, w ciepełku podwójnych skarpetek patrzyliśmy jak z nieba lecą ogromniaste płatki śniegu. I wszystko byłoby pięknie i bajkowo gdyby nie to, że Ania nie mogła się z tego Londynu wydostać przez kolejne 2 dni i biegała w stresie z walizami od lotniska do dworca i z powrotem! Tym bardziej dziękujemy za poświęcenie i odwiedziny!
Nela dostała od Ani zieloną meksykańską spódniczkę, oraz koszulkę, które natychmiast chciała przymierzać. Niestety głowa co poniektórych istot okazała się za duża i koszulką obdarowany został miś. Jakby tego było mało, Nela dostała jeszcze lalę z warkoczykami a rodzice ma się rozumieć kielonki do tequili. Dziękujemy! Nela w sobotę rano bardzo te wszystkie wieczorne prezenty przeżywała i opowiadała.
Nasza sobotnia zimowa ulica.
Najprawdziwsza bałwanica z nosem z marchewki i kolczykami z czerwonych jagódek, którą wspólnie ulepiliśmy.
Biedne bratki...
Zachwycona śniegiem Nelka.
Na dworze za długo wytrzymać się nie dało, więc realizowała się też artystycznie malując pudełko chusteczek do nosa, w które uzbrojona przyjechała zakatarzona Ania.
a ja dziś wspominałem ne przed zaśnięciem, uspokoiłem się dopiero, jak mama potwierdziła, że ne pi (nela śpi). buziaki dla cioci ani.
OdpowiedzUsuńSle pozdrowienia dla Neli, z ktora laczy nas milosc do pudelek Kleenex, jajek na miekko i piosenek Fasolek. Dzieki za goscine i przyjezdzajcie szybko do Meksyku! Albo Nele mi tu podeslijcie.
OdpowiedzUsuńNieźle tam macie śniegu, nawet więcej niż w Polsce, chyba...
OdpowiedzUsuńEeee, już cały się stopił. Pozostały tylko sterty zgubionych bagaży na Heathrow.
OdpowiedzUsuń