Z pytań do Radia Erewań:
Pyt: Jakie jest najpiękniejsze miasto w ZSRR ?
Odp: Erewań.
Pyt: Ile bomb atomowych potrzeba, aby zniszczyć Erewań ?
Odp: Moskwa to też piękne miasto.
W pięknej Moskwie na lotnisku powitała nas szorstkość papieru toaletowego i miejscowej obsługi, ale na szczęście nie zabawiliśmy tam zbyt długo. Za to stolica Armenii (jedno z najstarszych miast na świecie), jak twierdzi Radio Erewań, ładnym i przyjemnym miastem jest w istocie, mimo panującego tam w sierpniu 40 stopniowego upału. Nie jest to może "Paryż Kaukazu" - horyzont szpecą szare bloczyska z czasów władzy sowieckiej, zabytkowe uliczki ze starymi Ormiańskimi domkami są wyburzane a w asfalcie są dziury po pachy. Ale coś co bezapelacyjnie łączy Erewańczyków i Paryżan to zamiłowanie do przesiadywania w kafejkach i restauracyjkach na wolnym powietrzu. W Erewaniu są ich istne zagłębia i my również kilka razy cieszyliśmy się ich urokiem jedząc gruzińskie chaczapuri, mięsko z grilla, popijając piwko i mrożoną kawę.
W kafejce.
Sercem miasta jest plac republiki.
Ormianie bardzo lubią rzeźby i posągi.
Górujący nas miastem Ararat jest symbolem Armenii, myk jest tylko taki, że położony jest na terenie obecnej Turcji.
Metro (gdzie można się chociaż ochłodzić).
I spełniło się marzenie Bastka - zwiedziliśmy fabrykę brendy Ararat i oczywiście zdegustowaliśmy produkty. Za 3500 dram można się było nieźle ubzdryngolić. Z resztą dzieci chyba też trochę poczuły "opary", bo Michaś miał klasyczną czkawkę a Nelka (choć większość zwiedzania przespała) zataczała się i chichotała jakby bardziej niż zwykle.
Beczka pokoju Ormiańsko-Azerskiego, zaraz po tym jak pani przewodnik skończyła o niej opowiadać, Nela zerwała pamiątkową tabliczkę :). Dobrze że Grześ ją przymocował zanim pani przewodniczka się zorientowała - byłby nowy kryzys międzynarodowy.
Więcej z wami nie jadę :(. Jak ja mam z tego wyjazdu bloga zrobić???
OdpowiedzUsuńHehe, wszytsko dlatego ze mam nogę w gipsie i siedzę w domu :>. Przynajmniej mam czas na bloga!
OdpowiedzUsuń