piątek, 18 września 2009

Poznajemy okolice

Jestesmy w Indianie juz 2 dni, nie liczac podrozy. Powoli przestawiamy sie na tutejszy czas (+5godz), Nela nadal czesciej niz w normalnie budzi sie w nocy na jedzenie i brykanie, ale jakos dajemy rade. Przy pomocy roznych srodkow transportu zwiedzamy okolice domu dziadka i babci, bylysmy na przejazdzce samochodem (Nela za duzo nie widziala, bo zaraz poszla spac) i spacerze w wozku (wszyscy sie nim zachwycaja?!) i w chuscie (mowia nam ze mamy ladny "szalik"), a mama przeplynela sie nawet kajaczkiem babci i wszystko Neli opowiedziala. Ogladalysmy razem mnostwo slicznych ptakow, koliberka wielkosci duzego owada, zurawia, czaple i czerwonego robina. Co za sielanka...

W Londynie nie mamy telewizora - Nela jest bardzo zainteresowana ruchomym obrazem....i to jakich rozmiarow!!! W USA oglada sporo pilki noznej ;>.
We don't have a TV in London - Nela is really amazed by the moving pictures... and look at the size! She's been watching a fair bit of footbal here.



Nela zostala z Babcia Ala na kocyku, a mama chyc na kajaczek!
Nela stayed with Grandma Ala in the garden while mummy went kayaking!



W ogrodzie z Babcia.
In the garden with Grandma.


Jamnik Fabio dal Neli buziaka w nosek.
Fabio gave Nela a kiss on the nose.


Zwykle w piatki spotykamy sie ze Spring Chickens na muzyke, ale tym razem Nela musiala spiewac sama.
We normally meet with our Spring Chickens group for music and singing, but this time Nela had to sing on her own.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...