niedziela, 26 kwietnia 2015

Sri Lanka - Na plantacji herbaty

Plantacje herbaty oglądaliśmy dawno, dawno temu w Ugandzie i mamy z nich sympatyczne wspomnienia oraz jakieś wyobrażenie jak takie miejsca
wyglądają. Lankańskie plantacje zaskoczyły nas swoja bajkową
malowniczością, soczystością koloru zielonego tak intensywną, że aż trudno uwierzyć. Do tego niebieskie niebo, lekkie chmurki, nic tylko gapić się na bezkresne, łagodne, zielone wzgórza wzdychając ze szczerego zachwytu.

Mniej zachwycające są już realia pracy zatrudnionych na plantacjach
Tamilów, dawno temu przywiezionych z południa Indii przez Brytyjczyków. To właśnie brytyjscy miłośnicy "cup of tea" byli założycielami większości plantacji na Sri Lance. Podczas zwiedzania jednej z fabryk (wylosowaliśmy Blue Field Tea Factory) dowiedzieliśmy się, że Tamilscy pracownicy plantacji muszą zebrać dziennie minimum 20 kg herbaty, a zrywa się jedynie młode, jasno-zielone listki. Za zebranie takiej ilości liści, otrzymują wynagrodzenie w wysokości… około 600 rupii czyli, 4 dolarów. Taka stawka jest głodowa przy cenach na Sri Lance. Oczywiście ceny są dla tubylców często sporo niższe niż dla turysty, ale dla przykładu: butelka wody 1.5 l kosztuje w sklepie 70 rupii (dla wszystkich), paczka ciastek 20-40 rupii, kg papai na straganie 150 rupii, 6 avocado 100 rupii, "rice and curry" 200 rupii + (w knajpach turystycznych ok 700-800+),  butelka piwa 250-450 rupii. Gdy powiedziałam Neli, że Tamile za cały dzień mozolnej pracy na plantacji mogliby kupić sobie 2 świeże soki z ananasa, które my wypijaliśmy praktycznie bez zastanowienia, nie mogła uwierzyć. Ma w sobie dużo empatii i takie porównanie zrobiło na niej duże wrażenie, na nas chyba też... Pracownicy fizyczni na plantacjach mieszkają w prymitywnych warunkach, często bez bieżącej wody i innych standardowych dla nas wygód. Należą do niskiej kasty społecznej i raczej nie maja związków zawodowych dbających o ich interesy. Całe swoje życie zrywają zielone listki herbaty i od czasu do czasu pozują turystom do zdjęć za kilka groszy. Jak już nie mogą pracować, zastępują ich kolejne pokolenia... Taki "reality check" w jak uprzywilejowanej sytuacji jesteśmy my, ludzie z Europy! Ot dziś post z morałem.

Zagłębie herbaty to górzyste tereny między Kandy a Ella. Niektóre fabryki i wykorzystywane w nich maszyny pochodzą sprzed 100 lat.







Pracownice i mieszkańcy plantacji.





Staraliśmy się nie planować każdego dnia zbyt dużo, żeby dzieci miały czas na zabawę, naukę chodznia i odpoczynek. Tym razem nawet nam się udało.
 



Przy Blue Field Tea Factory jest całkiem fajny plac zabaw!


Dzieciaki czytały na Sri Lance książkę o Prehistorii i były tym tematem zupełnie zafascynowane, zbudowały podczas postoju ognisko na którym "upiekły" upolowane mięso :). 



8 komentarzy :

  1. Czytam Waszą Sri Lankę, bo zastanawiamy się nad tym kierunkiem...tylko z dwójką :) Ach, mierząc też w trójkę możemy podglądać, jak to wygląda. Jest co robić....! A plantacje herbaty kojarzą się z tymi kawowymi w Ameryce środkowej/Meksyku. Też sobie wielokrotnie uświadamiam, jakie mamy szczęście, że urodziliśmy się akurat w tej, a nie innej części świata..Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plantacje są przepiękne, jeszcze dużo ładniejsze niż na zdjęciach ;). Musimy jakiś wyjadz zapalnowað bo aż się rozmarzyłam... W sumie to nie napisałam jeszcze, że od sierpnia mieszkamy w Warszawie!

      Usuń
  2. A szczepiliście malutka Igę na coś? Nasza Mania ma teraz 11 mc, a zastanawiamy się nad wyjazdem grudniowym...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej hej,
      Z tego co pamietam... miala tylko podstawowe szczepienia z UK... Miala ok 11 miesiecy wiec podoby wiek. Chyba po roku mozna dac na żółtaczkę?
      Sri Lanka jest świetna dla rodzin, w sumie juz 3 znajome rodzinki byly i wrocily zadowolone.
      Sciskam,
      Ada

      Usuń
    2. No własnie, na żóltaczkę możemy zaszczepić. Nam się ta Sri Lanka objawiła, bo znajomi tam jadą, a my poszukujemy bezpiecznej aury na pierwszy daleki wyjazd z dwójką. czyli z komarami i ryzykiem dengi ok? Ooo, Warszawa! Ale zmiana po tylu latach. Zapraszamy do Krakowa zatem, jak aura będzie lepsza...w podkrakowskie dolinki (wspinanie :) rzut beretem. :)

      Usuń
    3. Komarów praktycznie nie było. Z tego co wiem to na Sri Lance od jakiegoś czasu nie było żadnego zachorowania na malarię. Z Dengą bywa różnie w zależności od sezonu. Sri Lanka jest idealna na pierwszy dalszy wyjazd z 2, jest mała i ma mnóstwo fajnych atrakcji. Polecam i zainspirowałaś mnie do dokończenia wpisów. sciskam

      Usuń
    4. Ooo, fajnie, że piszesz więcej :) ! Będę czytać i w razie pytań pisac :)

      Usuń
  3. Cześć mam pytanie w jakich miejscach wg WAS trzeba zakładać dziecku kryte buty? Czy np na plantacjach herbaty . Chodzi mi o strach przed wężami, skorpionami itp.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...