niedziela, 16 października 2011

Nelkowe jujitsu, czyli pokonani naszą własną bronią

Odcinek 1 - Dobre maniery

Świadomi tego, że mieszkając na obczyźnie Nela uczy się języka polskiego przede wszystkim od nas, zachęcamy ją żeby nie mówić "ja chcę" tonem podirytowanej żony maharadży, tylko "poproszę" lub "chciałabym". Czasem na "Ja chcę..." nie reagujemy tylko czekamy aż się sama zreflektuje, czasem posyłamy wymowne spojrzenia, a czasem staramy się być przebiegli co kończy się tak:

Nela: "Ja chcę wody"
Grześ: "A ja chcę polecieć na Marsa"
Nela: "Tato, na Marsa jest za daleko, poleć gdzieś indziej!"


Odcinek 2 - Negocjacje

Nela nie może sobie poradzić z faktem, że wszystko się kiedyś kończy i oczywiście rzeczy przyjemne kończyć trudniej, niż te nieprzyjemne. Ponieważ wszelkie rozwiązania siłowe (np. wynoszenie) nie mają już zastosowania (i kończą się zawsze nieprzyjemnie dla wszystkich), staramy się negocjować... ale wymaga to nie lada ekwilibrystyki. Jedną ze stosowanych przez nas technik jest odliczanie. Wygląda to mniej więcej tak: mogącej się huśtać godzinami delikwentce oznajmiamy miłym głosem, że bujamy się jeszcze 5 minut, potem po 2 przypominamy, że zostały 3 i tak dojeżdżamy do ostatniego rozbujania. Jakoś się w międzyczasie godzi z faktem, że trzeba będzie zejść. Wygodne toto, jak się stosuje do Neli, ale... główka pracuje. W któryś weekend pojechaliśmy w nasze ukochane Peaki, wokół piękne widoki, wrzosy kwitły na fioletowo, Nela kopała w piasku i bawiła się patykami, Grześ boulderował, a ja i brzuch ćwiczyliśmy jogę:

Nela: "Mamo, a co ty teraz robisz?"
Ja: "Ćwiczę jogę kochanie"
Nela: "Mamo, jeszcze 3 minutki poćwicz, a potem powsadzasz ze mną patyki!"


1 komentarz :

  1. u nas działa jeszcze: jak zadzwoni budzik... nastawia się komórkę na za 3 minuty i jak zaczyna dzwonić, to już nie ma więcej dyskusji.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...