"Mamo, ja bym chciała żeby tata już wrócił z tej fabryki"... słyszę przynajmniej kilka razy dziennie od prawie 2 tygodni. "Kochanie, tata jest w AFRYCE, nie w fabryce... Pojechał na konferencję, żeby opowiadać innym ludziom o tych wzorach i cyferkach, które tak ciągle przelicza", wytrwale tłumaczę, ale serce mi się łamie na widok zdezorientowanej i smutnej Neli, z teatralną podkówką na buźce.
Nelka tęskni za tatą strasznie. Wspomina go przy każdej okazji "Ale tacie też zrobimy naleśniki jak już wróci z fabryki?" upewniała się przy śniadaniu. Znajomych, którzy pomagali nam w trakcie nieobecności Grzesia traktowała z niechęcią i chłodem, choć zwykle uwielbia towarzystwo. "Mamo, czy ona może sobie iść gdzieś indziej?" skwitowała moją znajomą Liz, która spędzała z nami czwartkowy wieczór. Podczas odwiedzin w Hastings u John'a i Hannes'a, nie odstępowała mnie na krok i dała im się wziąć za rękę dopiero pod koniec dnia. Ani, którą "normalnie" uwielbia, powiedziała "już cię nie lubię", a na pytanie "To kogo lubisz?" stwierdziła "kogoś innego"... Jednym słowem robiła wszystko, żeby upewnić się, że nikt (bez względu na płeć) nie zostanie jej nowym tatą :). Akceptowała jedynie Tomka, który wiadomo, że jest tatą Emmy więc nie stanowi zagrożenia.
Na szczęście Grześ wraca do nas już niebawem, czego nie możemy się już obie doczekać.
a gdzie jest w jakim kraju? moja babcia tania i dziadek ryś też są teraz w afryce, oglądają lwy i żyrafy, i słonie też
OdpowiedzUsuńW Rep.Pd Afryki, słonie, żyrafy i lwy też w przerwach między prezentacjami oglądał.
OdpowiedzUsuńSię gra, się ma - chciałoby się zacytować...
OdpowiedzUsuń