Na Sewillę mieliśmy zdecydowanie za mało czasu i nie zdążyliśmy się nasycić jej wspaniałą atmosferą (3 tygodnie wydawały nam się taaaak długimi wakacjami, że zaplanowaliśmy za dużo). Nie udało się nam uczestniczyć w pokazie flamenco, ale goście knajpki przylegającej do naszego hoteliku urządzili nam koncert muzyki biesiadnej do białego rana. Obowiązkowo zjedliśmy paellę i gazpacho, z czego tylko ta pierwsza przypadła Nelce do gustu.
Rzucik na miasto.
Alcázar - "Reales Alcázares de Sevilla"
Pół dnia spędziliśmy oczywiście w przepięknym pałacu Alcázar, do którego studenci mają wstęp wolny bez względu na wiek co znacznie podreperowało nasz nadszarpnięty przez parkingową drożyznę budżet! Jego początki sięgają zamierzchłych czasów gdy w tym rejonie Europy rządzili Maurowie. Po powiedzeniu im "Ma'a salama!" przy pomocy ostrego miecza, wprowadzili się tu władcy chrześcijańscy, którzy dodawali kolejne budynki, dziedzińce oraz ogrody. To właśnie w chłodnych salach Alcázar'u Ferdynand i Izabella podejmowali Kolumba i warzyły się losy wypraw Magellana.
Babranie się w fontannie stało się kluczowym elementem zwiedzania. 2-latek nie jest już tak ubezwłasnowolniony jak roczniak czy niemowlak. Nie da się po prostu wsadzić do husty czy nosidła, zatkać smokiem i robić to na co rodzice mają ochotę. Choć charakterna Nela jest ogólnie kooperatywna i chętna do wyjazdów, to trzeba już z nią negocjować i brać pod uwagę jej wyobrażenie dobrej zabawy, a do tego fontanny, murki, lub słupki i kolumny na które można się wspinać wspaniale się przydają. Można powiedzieć, że w Alcázarze przemieszczaliśmy się od fontanny do fontanny.
Katedra i Giralda
Nela została nagrodzona burzą oklasków po tym jak sama samiuteńka pokonała 35 ramp i ponad 50 metrów w pionie by wdrapać się na taras widokowy wieży Giralda (97m)! Wieża ta była kiedyś minaretem i zamiast schodów zbudowano pochylnie by Muezin mógł spokojnie wjechać na jej szczyt na koniu... taka 12 wieczna winda. Schodziła, a ściślej – głośno się rechocząc zbiegała, też sama aż do momentu kiedy to hamulce zawiodły na zakręcie i nastąpiło solidne zderzenie ze ścianą. Entuzjazm do wyścigów chwilowo opadł, ale po kilku chwilach w ramionach taty łzy wyschły a Nela z guzem na czole dalej zbiegała sama co i raz wpadając na idących z przeciwka turystów.
Katedra w Sevilli jest jedną z największych i najpiękniejszych gotyckich świątyń na świecie. Podobno pochowany jest w niej Kolumb.
Super ta katedra. Ostatnie zdjęcie rządzi!
OdpowiedzUsuńA bardzo dziękujemy!
OdpowiedzUsuń