W pracy ciągle trzeba tylko planować i planować, więc na wakacjach zwykle idziemy na żywioł i improwizujemy. Wyjazd do Hiszpanii i Portugalii i tak w miarę solidnie zaplanowaliśmy, nawet czasem hotele bookowaliśmy z wyprzedzeniem! Byliśmy z siebie bardzo dumni gdy jakoś w ostatnim tygodniu kwietnia zasiedliśmy do kupowania biletów do Alhambry na początek maja. A tu spotkała nas wielka niesprawiedliwość, bo internet czarno na białym powiedział, że... bilety wyprzedane! Ale jak to? Przecież nie możemy przyjechać do Andaluzji i nie zobaczyć perły architektury
mudejar i w ogóle highlight'u całej Hiszpanii? Lekko zdruzgotani przeczytaliśmy na stronie internetowej pałacu, że codziennie rzucają jakieś dodatkowe bilety (w liczbie wahającej się od 80 do 300 sztuk) ale trzeba iść po nie bladym świtem. O brzasku zatem, Grześ zwlókł się z naszej piętrowej pryczy w pensjonacie La Juderia (centralnie i tanio) i popędził na czczo do kas. Stojąc w ogonku na miejscu mniej więcej 50-tym był pełen wiary w sukces ale okazało się, że to nie była jedyna kolejka! O nie, to byłoby za łatwe! Otóż za pobliskimi krzakami, przy kafejce niektórzy szczęśliwcy odkryli zakamuflowane kasy automatyczne, działające o wiele sprawniej i szybciej niż rozleniwione panie w okienkach. Jak się domyślacie, dla kolejkowiczów stojących po bożemu pod wielkim napisem „TICKETS to Alhambra” zostały same ochłapy. I tym sposobem staliśmy się posiadaczami biletów dziennych na część zabytków Alhambry (
Alcazaba, Generalife, Palacio de Carlos V) oraz nocnych na zwiedzanie najważniejszej części – Pałacu
Nazaries. W sumie całkiem fajnie wyszło bo na zobaczenie całego kompleksu potrzeba dobrych kilku godzin, choć skończywszy zwiedzanie dobrze po 23-ciej , ledwo doczłapaliśmy się do domu.
Alhambra za dnia.
Alcazaba - cytadela, której początki sięgają 9 wieku.
14 wieczny
Partal w części
Alta Alhambra.
Pałac letni -
Generalife (Ogród Architekta)
Dzień bez babrania w wodzie jest dniem straconym. Na szczęście Alhambra jest rajem dla amatorek moczenia rąk. A jak znudzi się chlapanie, to pozostaje jeszcze 1000 różnej wielkości murków do pokonania.
Alhambra nocą - cały kompleks jest opustoszały, ale do Pałacu Nazaries można wejść o 22:00 i 22:30. Klimat niepowtarzalny.
Do Pałacu Nazaries nie wpuszczają z wózkami ani dużymi nosidłami ze stelażem. Nas uratował tzw. mały hop, czyli miękkie nosidło, którego nikt się nie czepiał. Nela większość pałacu zwiedziła na plecach taty, a sen zmorzył ją dopiero podczas nocnego spaceru do domu. Była naprawdę baaaardzo dzielna!
Kurcze, musimy się do tej Hiszpanii kiedyś wybrać. Fajnie tam.
OdpowiedzUsuńFajniej niz myslelismy!
OdpowiedzUsuń