Zakład włókienniczy Salt Mills, swego czasu największa fabryka na świecie, obecnie mieści galerie, restauracje, sale konferencyjne i sklepy. Szkoda, że nie ma chociaż kilku starych hal produkcyjnych z oryginalnymi maszynami.
Kanał Liverpool i linia kolejowa umożliwiały sprawny transport materiałów do fabryki oraz dystrybucję produktów.
Utopia utopią, ale nie wszyscy pracownicy mieli takie same warunki. Malutkie domki zwyczajnych robotników ciągnęły się uliczka za uliczką. Większe należały do brygadzistów.
A największe, z ładnym widokiem, do kierowników.
Nawet emeryci dostawali od Sir Salt'a przytulne lokum. Niewiarygodne!
Współczesna mieszkanka Saltaire.
Kościół.
Jak zwykle czystym fuksem odwiedziliśmy Saltaire w wyjątkowy dzień, bo akurat odbywał się Saltaire Arts Trail, festiwal artystyczny dla małych i dużych. Prace artystów prezentowane były w galeriach, kawiarniach, starych budynkach miasteczka ale i w domach prywatnych, dzięki czemu udało nam się zajrzeć jak żyją współcześni mieszkańcy Saltaire (domki są naprawdę malutkie). Dla dzieci też było mnóstwo atrakcji, z których wypróbowaliśmy malowanie i robienie masek/ buź na talerzykach.


Brak komentarzy :
Prześlij komentarz