Nie oglądaliśmy zbyt wielu mundialowych meczy (1. nie mamy telewizora, 2. z reguły nie ma nas w domu), ale i tak Nela podłapała od piłkarzy kilka sztuczek. Oprócz zdejmowania koszulki (a przynajmniej podciągania jej pod brodę) specjalizuje się w symulowaniu fauli. Ledwo co się potknie, potrąci mebel czy przewróci, a już niczym Cristiano Ronaldo rozkłada się na ziemie i z boleścią w oczach patrzy na sędziego (czyli mamę, tatę, babcię Basię albo Kasię) jęcząc “bam, bam”. I podobnie jak na boisku – jeśli sędzia przejrzy sztuczkę i odgwiżdże “nic nie było” wstaje, otrzepuje raczki i idzie dalej. Ale jeśli sędzia zmięknie i przybiegnie do niej, to zaraz trzeba dmuchać na rzekomą ranę, całować, masować i litować się. Oczywiście Nela jest jak wiadomo małym słodyczkiem więc czasami sędziowie chętnie udzielają pierwszej pomocy (mimo, że faulu nie było)... ale starają się nie rozpuszczać zawodnika za bardzo.
Czy te oczy mogą kłamać? Chyba nie ;>....
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz