Jedynym sposobem dostarczenia żywności, opału i wszelkich rzeczy potrzebnych ludziom mieszkającym wzdłuż szlaku Poon Hill oraz przybywającym licznie turystom jest wniesienie ich na swoich plecach, głowach tragarzy, lub grzbietach mułów. Drogi przejezdnej dla samochodów nie ma, kolejki linowej brak. Stąd też każdy, nawet najmniejszy, coś niesie.
Opał wnoszony w tradycyjnym koszu.
Urocza góralka w różu.
W kategorii najcięższego i najbardziej niewygodnego ładunku wygrywa młody chłopak, który niósł w ulewnym deszczu kilkumetrowy metalowy słup. Gdy próbowaliśmy podnieść podobny leżący przy szlaku, ani drgnął...
W Nepalu i Indiach powinno się organizować kursy dla managerów typu "thinking out of the box". W kategorii pomysłowości nagrodę przyznajemy tragarzom kur.
Dzieci też pomagają.
Opał wnoszony w tradycyjnym koszu.
Urocza góralka w różu.
W kategorii najcięższego i najbardziej niewygodnego ładunku wygrywa młody chłopak, który niósł w ulewnym deszczu kilkumetrowy metalowy słup. Gdy próbowaliśmy podnieść podobny leżący przy szlaku, ani drgnął...
W Nepalu i Indiach powinno się organizować kursy dla managerów typu "thinking out of the box". W kategorii pomysłowości nagrodę przyznajemy tragarzom kur.
Dzieci też pomagają.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz