W Indiach dużo jest rzeczy wielkich. Na północy kraju na poziomie chmur majaczą wielkie góry, w miastach wielki tłum otacza ze wszech stron, a wielka ilość zabytków przyprawia odwiedzających o zawrót głowy. No bo weźmy na przykład taką wioseczkę jak Abhaneri w Radżastanie: kilka chatek, sklepik mydło i powidło, dziurawa droga, jakiś pan sprzedający koraliki, a w środku tego wszystkiego - jedna z największych, najstarszych i najgłębszych w Indiach studni - Chand Baori. Ma się rozumieć otacza ją nie jakaś tam nędzna cembrowina, a wody nie nabiera się skrzypiącym żurawiem do cynkowanego wiaderka. Pochodząca z IX wieku studnia Chand Baori jest jak na Indie przystało - wielka! W końcu, dawno dawno temu oprócz dostarczania wody, stanowiła rezydencję królów.
Podobno pod koniec września wypada doroczne święto, podczas którego wszyscy mieszkańcy wioski kąpią się w studni. To dopiero musi być widok!
13 pięter, 30 metrów głębokości, tysiące schodków.
Podobno pod koniec września wypada doroczne święto, podczas którego wszyscy mieszkańcy wioski kąpią się w studni. To dopiero musi być widok!
13 pięter, 30 metrów głębokości, tysiące schodków.
Wow! Niezła studnia!
OdpowiedzUsuńMusimy tam w końcu pojechać.
OdpowiedzUsuńCiekawie opisane. Czekam na jeszcze więcej.
OdpowiedzUsuńWygląda to super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń