W porównaniu z zasnutym smogiem Kathmandu, w Bhaktapurze można nie tylko nareszcie odetchnąć pełną piersią, ale i przespacerować się uliczkami starego miasteczka bez obawy, że zostanie się rozjechanym przez jeden z tysięcy trąbiących nepalskich motorków. Ktoś wpadł bowiem na genialny pomysł, że zabytkową część miasta licznie odwiedzaną przez turystów można zamknąć dla ruchu. Wow! W tak sprzyjających okolicznościach nawet Olaf poraczkował sobie po terakotowej kostce brukowej!
Bhaktapur, który był swego czasu stolicą Królestwa Nepalu leży na starożytnym szlaku handlowym między Tybetem a Indiami. Przy dobrej pogodzie widać z niego podobno zaśnieżone szczyty Himalajów. My takich widoków nie mieliśmy, ale to nic, bo samo miasteczko to unikalny na skalę światową żywy skansen. Gdzie się człowiek nie odwróci tam wielokondygnacyjna rzeźbiona pagoda, terakotowe dachy czy złote posążki. A do tego przyjaźni i gościnni mieszkańcy. Wszyscy czworo byliśmy absolutnie zauroczeni atmosferą Bhaktapuru.
Bhaktapur, który był swego czasu stolicą Królestwa Nepalu leży na starożytnym szlaku handlowym między Tybetem a Indiami. Przy dobrej pogodzie widać z niego podobno zaśnieżone szczyty Himalajów. My takich widoków nie mieliśmy, ale to nic, bo samo miasteczko to unikalny na skalę światową żywy skansen. Gdzie się człowiek nie odwróci tam wielokondygnacyjna rzeźbiona pagoda, terakotowe dachy czy złote posążki. A do tego przyjaźni i gościnni mieszkańcy. Wszyscy czworo byliśmy absolutnie zauroczeni atmosferą Bhaktapuru.
Fajne zdjęcia wam wyszły.
OdpowiedzUsuńA to bardzo dziękujemy.
UsuńTylko flasza trochę brakuje :)
OdpowiedzUsuńA wyobraź sobie, że dostaniemy od ubezpieczalni NOWY aparat!!! Reperacja flesza im sie nie opłaca :).
UsuńCo? Mieliście ubezpieczony aparat? Nie wierzę!
OdpowiedzUsuńMamy takie magiczne ubezpieczenie domowe co pokrywa aparat :)
Usuńno zdjęcia bardzo nam się podobają :) szczególnie to z okienkiem na kolorki
OdpowiedzUsuńBardzo dziekujemy!
OdpowiedzUsuń