
Nadal nie przepada za spaniem w domu i rzadko doświadczam luksusu świętego spokoju podczas jego drzemki. Zdecydowanie najłatwiej zajmować się nim "przy okazji" i poza domem. W parku, pubie, muzeum czy na ściance zdarza mu się spać długo i spokojnie, nawet w nieruszającym się wózku, czym wprawia nas w świąteczny nastrój. W przeciwieństwie do Neli, Olaf bardzo lubi jak się go przytula do snu i ciasno zawija - Grześ jest już prawdziwym fachowcem w tej materii i przy pomocy kocyka robi z syna całkiem smakowicie wyglądającą "spring roll". Ale zupełnie tak jak starsza siostra Olafinek uwielbia nagranie z szumem wodospadu i kołysanki, które serwujemy mu na dobranoc.
A do tego, mimo że jest najbardziej smarkaty to jako jedyny z naszej rodzinki dorobił się już podwójnego obywatelstwa i aż dwóch paszportów! Mamy więc w domu najprawdziwszego Brytyjczyka!
Olaf mnie absolutnie rozczula, szczególnie na tym zdjęciu. Chociaż jest wielki już...buziaki m
OdpowiedzUsuńJak to dwóch paszportów. Za co dostał ten drugi? b.
OdpowiedzUsuńBo się panie okazało, że z automatu przysługuje my paszport GB - tak długo tu już siedzimy. A poza tym dzieci w GB dostaja paszport na 5 lat :), a zdjęcie mogą mieć nawet z zamkniętymi oczami!
OdpowiedzUsuń