Podniosła atmosfera nie trwała zbyt długo, bo już kilka dni później zęby na dobre nabrały rozpędu, co sądząc po nastroju Neli, nie było dla ich właścicielki przyjemne. Na domiar złego Grześ bawił w Polsce, gdzie teoretycznie przeprowadzał drenaż Polskich mózgów, a w praktyce odkrywał różne przybytki rozpusty w Warszawie i bratał się z kielichem. Ja w tym czasie też prowadziłam życie nocne, ale zupełnie nie z własnej woli i już mnie gardło bolało od śpiewania kołysanek. Gdyby nie ciocia Ania (ta od wiercenia w kościach), która waletowała na u nas na karimacie czekając na nowe mieszkanie, to bym chyba nie przetrwała!
Zrobienie zdjęcia zębów ruchliwej Nelki nie jest łatwe... ale cośtam widać!

A tu typowa Nelka-obgryzelka

Brak komentarzy :
Prześlij komentarz