wtorek, 24 listopada 2009

A ja chcę sama!

"Sama sobie jedz te papki bez smaku" mówi Nela kiedy próbuję nakarmić ją zawartością słoiczków Gerber'a czy nawet obiadkami z finezyjnej serii Organix i na znak protestu zaciska mocno usta i kręci głową. W sumie to muszę przyznać jej rację, bo gotowe jedzenie dla dzieci (może z wyjątkiem owoców) moich kubków smakowych również nie pobudza (a próbowałam). Rozwijam więc nowe umiejętności kulinarne i pitraszę dla Nelusi smakowite obiadki. Jadła już między innymi takie frykasy jak: organiczny kurczaczek z warzywami i bazylią, kaczka z warzywami, kaszą gryczaną i włoskimi przyprawami, naleśniki, soczewica z czerwoną papryką, grillowana dynia z rozmarynem, słodkie ziemniaki i pieczone gruszki. Ale najbardziej na świecie nasza mała "Zosia-samosia" lubi karmić się sama. Z wielkim skupieniem chwyta kolorowe warzywa palcem wskazującym i kciukiem (preferuje pomarańczowe) i kieruje mniej więcej do buzi. Zawsze więc część obiadku miksujemy (ale tylko troszkę, a nie na zupełną paciajkę), a część Nela zjada w kawałkach. Tzn. taki jest teoretycznie plan... ale nadal odnotowujemy pewne straty i część dania ląduje na foteliku, śliniaczku i podłodze.

Odkąd nabyliśmy śliniaki heavy-duty z rękawami i kieszonką na odpadki, dużo rzadziej robimy pranie :>.


Moc jest! Pomyslcie sobie co będzie jak zacznie się wspinać :>. Czasem Nela zapomina, że ma w rączce słodki ziemniaczek i wrażenia go zgniata zamiast jeść. Potem, łapie następny kawałek ... a miazga ziemniaczana spada na ziemię.


Chwila skupienia....


I już marchewka wędruje do buzi...


A potem do brzuszka!

3 komentarze :

  1. jakiej to firmy te śliniaczki? u nas takich nie ma chyba, a te co są robią więcej szkody niż jedzenie bez śliniaczka. chociaż ja się karmię tylko raz dziennie, reszta potraw w postaci mleczka mamy.

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.bibetta.com są naprawde pancerne i bardzo trudno je samemu zdjąć (tzn. temu co je ma na sobie, hehe).To ty i tak wcześnie zaczynasz jak już wcinasz coś więcej niż mamine mleczko! My mamy taki plan dzienny: 4 razy mleczko i 3 razy 'prawdziwe' więc wychodzi, że ciągle coś jemy ;>.

    OdpowiedzUsuń
  3. lekarz kazał wprowadzać jakis gluten czy coś w tym stylu i dlatego mama daje mi ten gluten jako łyżeczka kaszy mannej w połowie słoiczka marchwi. czy też połowie kubeczka marchwi z wodą zmiksowanej na miazgę. jak na razie mi jednak chyba bardziej smakują słoiczki. zobaczymy co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...