wtorek, 9 lutego 2016

Wietnam - Delta Mekongu, czyli w królestwie motorków i łodzi

Z Rabbit Island, udaliśmy się tuk tukiem do granicy z Wietnamem, gdzie mieliśmy spędzić kolejne kilka dni. Po uiszczeniu jakiejś szemranej opłaty i pomiarze temperatury ciała u całej naszej 5-ki... (?)  przeszliśmy granicę na piechotę, a po wietnamskiej stronie zaczęliśmy szukać tuk tuka, żeby dostać się do kolejnego większego miasteczka i dalej do serca delty Mekongu - Can Tho. I tu spotkała nas pierwsza niespodzianka... otóż w Wietnamie nie ma tuk tuków... za to wszyscy pędzą dokądś motorkiem. Czatujący na granicy pan naganiacz przekonywał nas z miną pokerzysty, że spokojnie zmieścimy się z nim na jednym motorku... (w 5 osób z plecakiem, walizką i wózkiem) ale nie starczyło nam wyobraźni i odwagi żeby spróbować.


Jestem pewna, że gdybyśmy dali panu szansę - pewnie by się udało. Zamiast tego, przepłaciliśmy za taksówkę.

Wietnamczycy na motorkach to istne szatany. Za punkt honoru mają nie używanie hamulców, wszyscy zdają się bawić w "kto się zatrzyma ten syf". W ciągu zaledwie 3 dni widzieliśmy kilka karamboli skuterów i motorków, a każde przejście przez ulicę opanowaną przez morze pędzących pojazdów mroziło krew w żyłach... Tej strony, Wietnamu nie wspominamy za dobrze. Oczywiście miejscowi jazdę skuterkami i akrobatyczną równowagę wysysają z mlekiem matki (dosłownie), ciężko oderwać oczy i aparat od ich wyczynów. Nie ma chyba rzeczy, ani ilości pasażerów, której nie przewieźliby swoim jednośladem.






 


Na motorek się nie skusiliśmy, ale wietnamskie długodystansowe autobusy z miejscami leżącymi to istna rewelacja. Można się naprawdę zrelaksować po trudach dojścia na dworzec.

 

 



Południe Wietnamu jest poprzecinane setkami odnóg rzeki Mekong i połączone kanałami. Warkotowi motorków wtórują zatem łódki i łódeczki, które królują na wodzie.My odwiedziliśmy jedynie Can Tho oraz Mai Tho, oba raczej intensywnie turystyczne.








Od huku silników większych jednostek, można odpocząć udając się na wycieczkę mniejszymi kanałami.



Choć czasem ciszę zakłóca fakt, że w trakcie przerwy noworocznej, tysiące turystów też chce zobaczyć deltę. Szczególnie w tym momencie byłyśmy dla nich z Igą większą atrakcją niż sama przejażdżka łodzią ;).


Mekong to centrum tutejszego życia, łowi się w nim ryby, robi się w nim pranie, myje się jedzenie, puszcza statki na szczęście z okazji nowego roku, wyrzuca się do niego tony śmieci i ścieków...








Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...