czwartek, 11 października 2012

Nepal - Co, gdzie i jak

To już koniec naszych opowieści z Nepalu. Musi nam przecież jeszcze starczyć czasu i zapału na relację z 4 tygodni podróży po Indiach :). Indyjskie posty pojawią się już niebawem - zapraszamy!

Nepal, jak pewnie zdążyliście się zorientować naprawdę nas zachwycił i gorąco polecamy odwiedzenie go zarówno dzieciatym jak i niedzieciatym. Całe szczęście, że nasi przyjaciele z Delhi, namówili nas na dodanie go do planu wyjazdu. A wydaje mi się, że i naszym Szanownym Czytelnikom ta wirtualna podróż do Nepalu też przypadła do gustu? Bardzo dziękujemy za miłe komentarze i Wasze facebook'owe "like'i"  czy jak tam to się spolszcza :).

This is the end of our virtual journey across Nepal, thank you so much for joining us, your comments and FB "likes". We are conserving some time and energy to write 4-weeks worth of posts from the second part of our trip - India. Coming soon.

Nasza trasa / Our Nepalese itinerary:

Kathmandu - Bhaktapur - Swayambhunath - Bodhnath - Park Narodowy Chitwan - Pokhara - Trek Poon Hill (Himalaje) - Kathmandu

Na dłuższe dystanse przemieszczaliśmy się głównie autobusami. Na przełomie września i października było jeszcze gorąco, ale jako permanentnie niedogrzani mieszkańcy Londynu, obywaliśmy się bez klimy.

We covered long-distance trips by local buses.


A na bliższe odległości - podróżowaliśmy czym się dało: taksówkami suzuki maruti, rykszami rowerowymi, czółnem, jeepem, łodzią, słoniem, wozem...

And short trips by whatever was available: boats, taxis, horse-carts, elephants...



No i oczywiście na piechotę, zwłaszcza w górach.

Of course we also used our feet, especially during the Himalayan trek.


Spaliśmy w tanich hotelikach. Łóżeczko turystyczne jak zwykle nam się przydało, gdy już nie mieliśmy ochoty dzielić naszego łóżka z dwojgiem dzieci. Z powodu częstych przerw w dostawie prądu, również tzw. "czołówka" jest nieodzowną częścią ekwipunku w Nepalu :).

Sleeping in budget hotels.


Jedliśmy lokalne jedzenie, ale antycypując nadchodzący miesiąc wegetariańskiej diety w Indiach i biorąc przykład z Bastka i Marysi, pozwoliliśmy sobie na szaleństwa w postaci nepalskiego steak'a popijanego lokalny piwem. Zasmakowały nam też tradycyjne pierożki momos. Nawet Nelka się skusiła.

Nela enjoying her momos.


Zapraszamy wkrótce na kolejną blogową podróż, tym razem po Indiach.

1 komentarz :

  1. Nigdy nie pilem piwa Nepalskiego! Zaczynam byc poowaznie zaintersowany pojechaniem do Nepalu.

    Dziadek Leszek

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...