Poznałyśmy się jeszcze na jodze dla przyszłych mam w szpitalu St. Thomas, gdzie rozciągałyśmy obolałe kręgosłupy i medytowałyśmy recytując mantry i 'omy'. Niezła z nas zbieranina międzynarodowa, bo pochodzimy z 10 różnych krajów: Australii, Francji, Hiszpanii, Irlandii, Niemiec, Litwy, Polski, Chin, Kanady, UAS, Malezji i Iranu.
Wiosenne mamy i tatusiowie pod koniec marca, a pociechy jeszcze w brzuchach
Wszystkie 'spring babies' urodzły sie między końcem lutego a początkiem maja więc mają dużo wspólnych tematów ;>. Ich Mamy zresztą też, więc spotykamy sie na kawe i pogaduchy przynajmniej raz w tygodniu. A do tego chodzimy razem na różniaste zajęcia, oczywiście z bobasami pod pachą: Pilates, do kina na poranny seans, Power Pramming (bieganie z wózkiem po parku), basen (my jeszcze nie byłyśmy bo Nelka na razie nie jest fanka higieny osobistej i nie przepada za H2O), zajęcia muzyczne i kursy pierwszej pomocy.
Sześcioro ze naszych spring babies podczas oglądania filmu u Laury (od lewej - Nela, Mercutio, Max, Mia, Jasper, Odysseus)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz