Tyle bym chciała o Egipcie jeszcze napisać! O koptyjskich klasztorach, o konfliktach religijnych, o demonstracjach i barykadach ulicznych, o niezadowoleniu tubylców z obecnych rządów, o Nilometrze, o świątyni w Karnaku, o naciągactwie, o czwartych urodzinach Neli, o Dolinie Królów, o anginach i antybiotykach, o kurortach i stosach drożdżówek konsumowanych przez współturystów na śniadaniowym bufecie, o naszej randce podwodnej, o zniszczonej rafie koralowej, o wymuszonej błędami w rezerwacji łapówce w nocnym pociągu... ale na razie próby wydłużania doby nie powiodły się, więc wrzucam garść zdjęć i trasę na zakończenie.
Kair - Aswan - Abu Simbel - Karnak - Hurghada - Kair
To już trzecia trzypokoleniowa podróż :).
Dziadek i Babcia, prezentowali się tak:
A Olafowi, co się najbardziej podobało w Egipcie? Jeśli chodzi o zwiedzanie zabytków, zajmowało go przede wszystkim ich podłoże.
Postanowił jak pozostali uczestnicy pić wodę jedynie z wielkiej butelki.
Bardziej od kolorowych płaskorzeźb w grobowcach, zafascynowała go wielka przyczepa.
I świeczki w koptyjskim klasztorze.
Nela również większość świątyń eksplorowała od podłoża... Nie mogła sobie odmówić małej kradzieży...
Odpoczywała w cieniu wielkich kolumn.
Czytała hieroglify :).
Na kilka dni humor popsuła jej angina... Panowie z obsługi hotelowej bardzo chcieli ją rozweselić:
Na szczęście pokonała anginowe robale i świętowaliśmy jej 4-te urodziny na hotelowym dachu. Nie zabrakło nawet prawdziwego tortu czekoladowego! Gratis od Hotelu Nefertiti w Luxorze :)!
Po dwóch tygodniach oglądania jak każdy sprzedawca chce nam coś wcisnąć, Nela tak "zegipciała", że rozdawszy wszystkim jak zwykle prezenty w postaci kwiatków, liści i patyków, po kilku minutach oznajmiła "No... a teraz trzeba za te prezenty zapłacić!"
VIPs w kurorcie! Nie zdarza nam się często rozbijać po hotelach z gwiazdkami, ale dziadek się szarpnął więc nie protestowaliśmy.
Grześ próbował się nie wyróżniać... W modzie były wielkie brzuchy i zacięte miny... jak widać.
Morze dla dzieciaków, w nagrodę za trudy podróży. A rodzice, hyc na nurkowanie!
I na koniec UWAGA! Dzieci są w Egipcie ciągle narażone na porwania!!!!
Kair - Aswan - Abu Simbel - Karnak - Hurghada - Kair
To już trzecia trzypokoleniowa podróż :).
Dziadek i Babcia, prezentowali się tak:
A Olafowi, co się najbardziej podobało w Egipcie? Jeśli chodzi o zwiedzanie zabytków, zajmowało go przede wszystkim ich podłoże.
Postanowił jak pozostali uczestnicy pić wodę jedynie z wielkiej butelki.
Bardziej od kolorowych płaskorzeźb w grobowcach, zafascynowała go wielka przyczepa.
I świeczki w koptyjskim klasztorze.
Nela również większość świątyń eksplorowała od podłoża... Nie mogła sobie odmówić małej kradzieży...
Odpoczywała w cieniu wielkich kolumn.
Czytała hieroglify :).
Na kilka dni humor popsuła jej angina... Panowie z obsługi hotelowej bardzo chcieli ją rozweselić:
Na szczęście pokonała anginowe robale i świętowaliśmy jej 4-te urodziny na hotelowym dachu. Nie zabrakło nawet prawdziwego tortu czekoladowego! Gratis od Hotelu Nefertiti w Luxorze :)!
Po dwóch tygodniach oglądania jak każdy sprzedawca chce nam coś wcisnąć, Nela tak "zegipciała", że rozdawszy wszystkim jak zwykle prezenty w postaci kwiatków, liści i patyków, po kilku minutach oznajmiła "No... a teraz trzeba za te prezenty zapłacić!"
VIPs w kurorcie! Nie zdarza nam się często rozbijać po hotelach z gwiazdkami, ale dziadek się szarpnął więc nie protestowaliśmy.
Grześ próbował się nie wyróżniać... W modzie były wielkie brzuchy i zacięte miny... jak widać.
Morze dla dzieciaków, w nagrodę za trudy podróży. A rodzice, hyc na nurkowanie!
I na koniec UWAGA! Dzieci są w Egipcie ciągle narażone na porwania!!!!
O szkoda, że już koniec relacji. Buuu. A taka fajna była...
OdpowiedzUsuń