poniedziałek, 15 października 2012

Indie - Jaipur

Po powrocie z Nepalu i krótkim przystanku w domu naszych znajomych w New Delhi spędzonym głównie na praniu, suszeniu, składaniu i przepakowywaniu rzeczy, ruszyliśmy w podróż po Indiach Środkowych. Gdy my zajmowaliśmy się ww. nudnymi zajęciami, nasze dzieci miały czas by nasycić się wspólną zabawą duplo i raczkowaniem po czystym dywanie. Nie dość, że musiały się na jakiś czas rozstać z Michasiem i Janką, to nie zaznały takich luksusów przez kolejne 2 tygodnie.

Na pierwszy ogień wzięliśmy Jaipur, stolicę Radżastanu, znany także jako "Różowe Miasto". Choć ten ostatni przydomek brzmi obiecująco, romantycznie i malowniczo, nie mogliśmy się zbyt dużo różu dopatrzyć, kurzu owszem, było sporo. Przeróżnych innych kolorów też. Jaipur jest zbyt rozległy, żeby zwiedzać go na piechotę,  więc wynegocjowawszy co się dało z poleconym kierowcą, cały dzień pędziliśmy po mieście trójkołową auto-rykszą od zabytku do zabytku.

Rano zameldowaliśmy się w Pałacu Miejskim, który jak większość zabudowań, pochodzi z 18 wieku. W części mieszkalnej pałacu - Chandra Mahal, do tej pory rezyduje Maharadża Jaipuru. 



 



 
 

Zaobserwowaliśmy, że wystrojeni w fotogeniczne czerwone turbany i białe tuniki strażnicy pałacowi, mają sprytny sposób dorabiania sobie do dniówki. Ze złudnie serdecznym uśmiechem pytają turystów czy ci chcieliby sobie zrobić z nimi zdjęcie. Na co większość dobrodusznych naiwniaków entuzjastycznie się zgadza. Po czym bez skrupułów wyciągają rękę po należne im za pozowanie wynagrodzenie charakterystycznie pocierając łakome rupii palce. Praktycznie każdy turysta karnie płaci. Po prostu żyła złota.

  
Kolejnym przystankiem na naszej jaipurskiej rykszowej trasie był fascynujące Jantar Mantar, czyli obserwatorium astronomiczne z 18 wieku. Ogromne instrumenty zbudowane z kamienia i marmuru, służą między innymi do pomiaru czasu, określenia pozycji gwiazd oraz ustalania dat zaćmień słońca. Ale oprócz przeznaczenia naukowego (podobno instrumenty nie są zbyt dokładne...), astrologowie używali ich do stawiania horoskopów i wróżb.   





A o zachodzie słońca, widok na Jaipur ze wzgórza opanowanego przez małpy.

 

2 komentarze :

  1. Uwielbiam te wasze podróże i choć czytając z nich relacje mogę tam z wami byc;) mam nadzieje ze może kiedyś połączymy rodzinne siły gdzieś...może niskie zgarniemy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki siostra! Bardzo bardzo się cieszymy, że lubicie z nami podróżować wirtualnie, ale jeszcze bardziej bysmy sie radowali, gdyby udalo sie pojechac dokads razem, no i jeszcze z miskami. Pogadamy przez telefon :). smoki cmoki

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...