Mimo, że bardzo lubimy nurkować i chętnie zwiedzilibyśmy kiedyś w piance i masce jakieś pokryte koralami podwodne ruiny, jesteśmy bardzo wdzięczni UNECSO za ocalenie przed zatopieniem dwóch wspaniałych zabytków starożytnego Egiptu: Świątyni Izydy w File oraz Świątyni Ramzesa II w Abu Simbel. Gdy w latach 60 spora część Nubii nieubłaganie znikała w odmętach sztucznego jeziora Nasera, owocu przyjaźni radziecko-egipskiej powstałego w konsekwencji budowy wielkiej tamy w Aswanie, obie świątynie zostały starannie zmierzone, pocięte w małe bloki i przetransportowane w bezpieczne miejsce.
Świątynia Izydy, przez 2500 stała na wyspie File, a ostatnie 30 - na wyspie Agilkia.
Świątynię Ramzesa II w w Abu Simbel czekałby podobny los jak Izydy, ale dzięki nieprawdopodobnemu wysiłkowi UNESCO, możemy podziwiać ją dziś. Przemieszczenie jej było o tyle trudniejsze, że została wykuta w skalistym zboczu sporej góry. Pociąć i przenieść kamienną świątynię to jedno, ale pociąć całą górę to już inna liga. Ktoś w UNESCO wpadł na genialny pomysł żeby wyciąć jedynie wnętrze świątyni, a górę - ulepić z cementu! Jak to się u nas w UK mawia, thinking out of the box w najczystszej formie.Szacun.
Nie tylko przeniesienie świątyni było trudne, dostanie się do położonego na samym południu Egiptu Abu Simbel, 40 km od granicy z Sudanem, wymaga sporego samozaparcia i nadszarpnięcia budżetu. Jeśli nie chce się wstawać na autobus o 3 nad ranem (nam się nie chciało)...trzeba wynająć mini-bus i załapać się na konwój policyjny z Aswanu do Abu - "tam" i "z powrotem". W rezultacie na zwiedzanie świątyni zostaje nędzne 1.5 godziny. Czyli, lata się po niej z językiem na wierzchu. Można oczywiście zostać z noc w pobliskim miasteczku, jeśli ktoś ma dużo czasu... Konwój dumnie brzmi i ma chyba tworzyć jakąś iluzję bezpieczeństwa... ale w rzeczywistości każdy członek konwoju jechał swoim tempem oddalony od reszty o całe kilometry.
3.5 godziny jazdy w każdą stronę - dzieci zniosły naprawdę świetnie. Choć Neli trochę się nudziło...
Ramzes II...
Olaf I i Olaf II.
Pustynne wybrzeże Jeziora Nasera.
Świątynia Izydy, przez 2500 stała na wyspie File, a ostatnie 30 - na wyspie Agilkia.
Świątynię Ramzesa II w w Abu Simbel czekałby podobny los jak Izydy, ale dzięki nieprawdopodobnemu wysiłkowi UNESCO, możemy podziwiać ją dziś. Przemieszczenie jej było o tyle trudniejsze, że została wykuta w skalistym zboczu sporej góry. Pociąć i przenieść kamienną świątynię to jedno, ale pociąć całą górę to już inna liga. Ktoś w UNESCO wpadł na genialny pomysł żeby wyciąć jedynie wnętrze świątyni, a górę - ulepić z cementu! Jak to się u nas w UK mawia, thinking out of the box w najczystszej formie.Szacun.
Nie tylko przeniesienie świątyni było trudne, dostanie się do położonego na samym południu Egiptu Abu Simbel, 40 km od granicy z Sudanem, wymaga sporego samozaparcia i nadszarpnięcia budżetu. Jeśli nie chce się wstawać na autobus o 3 nad ranem (nam się nie chciało)...trzeba wynająć mini-bus i załapać się na konwój policyjny z Aswanu do Abu - "tam" i "z powrotem". W rezultacie na zwiedzanie świątyni zostaje nędzne 1.5 godziny. Czyli, lata się po niej z językiem na wierzchu. Można oczywiście zostać z noc w pobliskim miasteczku, jeśli ktoś ma dużo czasu... Konwój dumnie brzmi i ma chyba tworzyć jakąś iluzję bezpieczeństwa... ale w rzeczywistości każdy członek konwoju jechał swoim tempem oddalony od reszty o całe kilometry.
3.5 godziny jazdy w każdą stronę - dzieci zniosły naprawdę świetnie. Choć Neli trochę się nudziło...
Olaf, który jak już pisaliśmy woli spać w dzień, niż w nocy, nudę pokonał drzemką.
Świątynia w ulepionej górze! W środku niestety no photo.
Ramzes II...
Olaf I i Olaf II.
Pustynne wybrzeże Jeziora Nasera.
oj fajnie, a nam kiedys zabraklo czasu i ogladalismy swiatynie z pokladu promu. to bylo dopiero lizniecie tematu
OdpowiedzUsuńA to widzisz, jak Michatek i Janka zabiora was kiedys kiedys do egiptu z wnuczkami, bedziecie mieli co ogladac :).
OdpowiedzUsuńTak. To chyba jedyna szansa.
OdpowiedzUsuń