Seria zmian, która zaczęła się w listopadzie osiągnęła kulminację w grudniu. Kiedy to zupełnie niespodziewanie w nelkowym przedszkolu imperialnym, zwolniło się miejsce dla Olafa. I to dosłownie
z dnia na dzień. A że średni czas oczekiwania na miejsce to 18 miesięcy...,musieliśmy w ciągu jednego wieczoru podjąć decyzję, czy nasz rosomak idzie
do grupy maluszków, czy pozostawiamy go pod opieką niani i czekamy na kolejne miejsce, które może, ale nie
musi pojawić się w ciągu następnych kilku miesięcy. Algorytm przyjmowania dzieci do przedszkola uniwersyteckiego Imperial College pozostaje dla nas absolutną tajemnicą... Rozważyliśmy "za" i "przeciw" i w ten sposób Olaf
już w wieku 12 miesięcy został przedszkolakiem. 4 panie na grupę 12 dzieci, przestrzeń której nie mamy w naszym mikro-mieszkaniu, góra zabawek oraz towarzystwo innych dzieci wydawały nam się wystarczającymi plusami, by wraz z Nelą, 3 razy w tygodniu jeździł na drugą stronę miasta i spędzał dzień w przedszkolu. Niania była na szczęście uprzedzona o takiej ewentualności, ale sam Olafinek od tych ciągłych zmian tymczasowo stracił zaufanie do wszystkich osób przekraczających metr dwadzieścia :(. A ze mną jeszcze częściej bawił się w koalę, to znaczy, on był koalą a ja byłam drzewem, na którym bezustannie przesiadywał.
Nelunia już od 3-cich urodzin chodzi do grupy starszaków (3-5 lat), gdzie jej ulubionym opiekunem jest ... pan! Przedszkole absolutnie uwielbia, a my coraz bardziej doceniamy na jaką fantastyczną instytucję trafiliśmy (rekrutację wyłączywszy).
Na razie zdjęć z Olafowej sali nie mamy, ale pstryknęliśmy coś na bożonarodzeniowym przedstawieniu nelkowych starszaków. Nie za bardzo było wiadomo o co w nim chodzi... ale wszyscy bardzo dobrze się bawili :). Nela w niebieskiej sukience po lewej.
Nelunia już od 3-cich urodzin chodzi do grupy starszaków (3-5 lat), gdzie jej ulubionym opiekunem jest ... pan! Przedszkole absolutnie uwielbia, a my coraz bardziej doceniamy na jaką fantastyczną instytucję trafiliśmy (rekrutację wyłączywszy).
Na razie zdjęć z Olafowej sali nie mamy, ale pstryknęliśmy coś na bożonarodzeniowym przedstawieniu nelkowych starszaków. Nie za bardzo było wiadomo o co w nim chodzi... ale wszyscy bardzo dobrze się bawili :). Nela w niebieskiej sukience po lewej.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz