Kąpiel w gorących źródłach w sercu suchego pustkowia Atacamy wydawała nam się z początku pomysłem dość niedorzecznym. Czy aby nie ugotujemy się na amen? Ale ciekawość, tęsknota za wodą i głód wrażeń wzięły górę, więc wyczerpawszy inne oczywiste atrakcje Atacamy (gejzery odpuściliśmy), wybraliśmy się po śniadaniu do gorących źródeł Puritama. Sam dojazd do źródeł był mini-przygodą samą w sobie, bo droga wspinała się i wspinała (sama nawierzchnia b. dobra), prowadząc przez przepiękne i coraz bardziej górskie okolice, żeby wreszcie doprowadzić naszą żądną ablucji piątkę na wysokość prawie 3600 m n.p.m. I wtedy wysiadłszy z samochodu, poczuliśmy jak świetnym pomysłem było przyjechanie tutaj. Na tej wysokości... było całkiem chłodno i orzeźwiająco. Musieliśmy jedynie zaczekać cierpliwie do 13:00 aż z kompleksu wyjadą poranne grupy zorganizowane. Było warto. Cieplutkie źródła były położone w przepięknej scenerii - wokół suche jak pieprz pomarańczowe skały, a na dnie dolinki szemrał strumyk z kilkoma zachęcającymi, lazurowymi stawikami obrośniętymi bujną zielenią. Istny raj.
Widok z drogi prowadzącej z parkingu do źródełek.
Jak się już weszło do wody - baaarodzo ale to baaarodzo trudno było wyjść. Temperatura wody idealna: 33 C a na zewnątrz wiał chłodny, górski wiatr. Pławiliśmy się i relaksowaliśmy kompletnie straciwszy poczucie czasu, aż dzieci zrobiły się tak głodne i zmęczone, że trzeba było wrócić do San Pedro. Termy Puritama "gorąco" polecamy!
Widok z drogi prowadzącej z parkingu do źródełek.
Jak się już weszło do wody - baaarodzo ale to baaarodzo trudno było wyjść. Temperatura wody idealna: 33 C a na zewnątrz wiał chłodny, górski wiatr. Pławiliśmy się i relaksowaliśmy kompletnie straciwszy poczucie czasu, aż dzieci zrobiły się tak głodne i zmęczone, że trzeba było wrócić do San Pedro. Termy Puritama "gorąco" polecamy!
Och, jak zazdroszcze, mama
OdpowiedzUsuń