piątek, 6 lipca 2012

Francja - Fontainebleau w czwórkę

Wpis trochę spóźniony... bo z początku czerwca, ale jak uczyli na lekcjach angielskiego: "better late than never".

W Fontainebleau byliśmy już we wszystkich konfiguracjach: sami, sami w ciąży, z Nelą, z Nelą i w ciąży, a w długi czerwcowy weekend (mieliśmy dodatkowy dzień wolnego z okazji 60-lecia panowania królowej!) udało nam się wybrać tam w czwórkę. Dla Olafa wyjazd obfitował w same nowości: pierwszy wyjazd do Francji, bouldering, nocowanie pod namiotem i odwiedziny u Tomka i Agi w Paryżu. A wszystko podczas ząbkowania :).

Po pierwsze musieliśmy się wydostać z Wyspy naszym ulubionym sposobem: pod kanałem tunel, w tunelu pociąg, w pociągu samochód, a w nim - my!


W namiocie z dwojgiem dzieci było... ciekawie. Nela już wie, że spanie jest przyjemne, ale nasz mały zbój wstawał o barbarzyńskich porach i wszystkich budził. A do tego jak tylko zorientował się, że mama śpi zaraz obok niego, to szantażował mnie w wiadomy sposób w wiadomym celu. Trening spania diabli wzięli, a po 4 dniach mieliśmy z Grzesiem tego wspólnego nocowania miejscami trochę dosyć.




Nasze ulubione śniadanko na trawie - Nela jest super-fajną kompanką na kempingowe wyjazdy. Nie przeszkadzają jej spartańskie warunki, uwielbia spać w namiocie, bawić się w lesie i jeść na crash-padzie.


A po śniadanku, do lasu, w skały.




Nela jak zwykle próbowała swoich sił na fontowych piaskowcach.


Olafek? Każdy musi od czegoś zacząć.



Oprócz pozowania do zdjęć w woreczku taty - nasz syn eksplorował walory ściółki leśnej metodą organoleptyczną.


Doskonalił sztukę raczkowania (miał trochę ponad 6 miesięcy).


 I drzemał pod okapem w czasie deszczu.


Zabawiania dwójki potomstwa w skałach było w naszym przypadku mniej więcej tyle ile wspinania - nowym narzędziem w naszym arsenale był super lekki kolorowy hamak zrobiony z czegoś co wygląda jak płótno spadochronowe.





Zawsze niezawodne bańki.



7 komentarzy :

  1. Odpowiedzi
    1. A taki nowy kupilismy, bo poprzedni byl tylko na 3 osoby.

      Usuń
    2. A konkretniej: Salewa Denali IV, dajemy mu 3.5 gwiazdki na 5

      Usuń
  2. Pokazalem mojemu szefostwu w USA. Skomentowali, ze lubicie outdoors i podroze wiec szybko wystapilem o wiekszy urlop, argmentujac, ze zadacie zebym Wam towarzyszyl i zajal sie wnukami jak wy sie wspinacie itp. Maja nad tym pracowac i wyglada,ze cos wykukam.

    Dziadek Leszek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OOOOO, świetny pomysł! Dziadek w skałkach by nam się przydał :)!

      Usuń
  3. Wszystko mi się podoba - tunel, namiot, skałki, bańki, hamak i dzieciaki. Cieszę się, ze się niedługo widzimy. m

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...